Kolejny dzień .
Humor różny.
Sobota.
Wstałam dość wcześnie i pojechałam rowerem na działkę, wraz z chrzestnym.Było nawet spoko. Humor był git. Trochę gorąco, bo nie mogłam zdjąć bluzy ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Po powrocie usiadłam na chwilę do kompa i napisałam do przyjaciółki. Chciałam ją przeprosić. Później wyszłam na spacer, lecz po przejściu nie całego kilometra nie miałam siły i wróciłam do domu. Trochę posiedziałam i po 18 zadzwonił koleżanka, czy nie wyjdę na osiedle do Niej. Zgodziłam się. Trochę się pośmiałyśmy i też było dobrze. Wróciłam do domu koło 20 i weszłam na gg. Przyjaciółka odpisała i humor się pogorszył. Ona jest przewrażliwiona na punkcie swojego byłego wrr... i właśnie o to się na mnie wkurzyła. Nie jest tak jak wcześniej i ten fakt mnie smuci. Pisałam dzisiaj także z moim wielkim kumplem. Trochę mnie pocieszył. Ale znów mnie jedna rzecz zaniepokoiła. Ale to już nie ważne.
Teraz moim zadaniem jest kupić sobie trzecią kartę do telefonu. Drugą orange, ponieważ wydaję za dużo kasy na telefon.A że kumpel przeszedł na orange, a ja mam mix'a na rozmowy to trochę kasy ucieka :/
Plany na jutro to spacer lub wycieczka rowerowa w samotności. Oraz poszukanie otwartego sklepu ze starterami tel.
Wkurzający fakt.
Wiecie co mnie wkurza ? Fakt iż daję dobre rady ( wiele osób już mi dziękowało ). Lubię to robić. Wiem, że pomagam innym. Ale zawsze gdy komuś pomogę i to wszystko się zakończy ogarnia mnie smutek. Jest to spowodowane tym, że pomagam wszystkim dookoła i naprawdę mi to wychodzi, ale sama sobie nie potrafię pomóc. Niby wiem co i jak , ale na mnie to nie działa. Kilka osób zadeklarowało swoją pomoc ale nie do wszystkich mogę się o to zgłosić. I akurat do tej osoby, od której wiem, że dostałabym mega pomoc nie mogę się udać, ponieważ problem dotyczy jej.
Nie potrafię sobie z tym poradzić.
sobota, 30 kwietnia 2011
piątek, 29 kwietnia 2011
Kolejny wpis
W tej notce, do opisania mam wczorajsze popołudnie i w sumie cały dzień dzisiejszy.
Ok.
Czwartek - spacerowo.
Bo napisaniu tamtej notki postanowiłam pójść na spacer. Była godzina przed 18 gdy wyszłam z domu. Wybrałam sobie wcześniej trasę, lecz co się okazało było to niecałe 5 km ( w jakieś 35 minut ). Cały czas pisałam z kolegą. Gdy wróciłam do mieszkania bez wahania rzuciłam się na łóżko w sypialni. Nie miałam siły by cokolwiek robić. Leżałam tam z 20 minut po czym wstałam i włączyłam kompa. Weszłam na Blood Wors, na gg i na moblo. Po chwili wyłączyłam komputer. Cały czas z Nim pisałam i się załamałam . On postanowił, że zrobi pewną dziś jutro ( czyli dziś ). Nie ogarniałam wtedy nic. Sama zaczęłam nawet o tym myśleć. Mama później wróciła a ja pod pretekstem wielkiego zmęczenia poszłam "spać" . Chociaż i tak z nim pisałam, i napełniałam oczy łzami przy muzyce.
Piątek.
Na 9.50 do sql ! :)) Nie było facetki od Wf ( i jednocześnie wychowawczyni ). Lecz i tak obudziłam się o 6.00 i nie zasnęłam. Zaczęłam wtedy odrabiać matematykę. O 7.30 wyszłam z pokoju. Unikałam mamy jak tylko mogłam. Sama nie wiem do końca czemu. Mój Kumpel napisał później. Jak miałam jeszcze lekcje. Pisałam z nim w sumie cały czas. Okazało się, że zmienił swoje plany i nic nie będzie robił. W sumie to dobrze. Zaniepokoiłam się tylko jedną rzeczą. Zmienił swoją decyzje ze względu na jakąś Natalkę. Nie chcę, ale jestem trochę zazdrosna. Wiem, że to mój kumpel ( najwspanialszy ) ale jednak .... . Rozmowa ( sms ) nie jest taka jak wcześniej ... Trochę jakby "dalsza" i z długimi przerwami. Trochę mnie ten fakt smuci.
Mam plany na jutro. Jeżeli nic i nikt mi nie przeszkodzi, do południa pojadę na działkę, wraz z babcią a jak wrócę udam się na spacer. Muszę przemyśleć kilka rzeczy ....
PS. Zapraszam na mojego drugiego bloga ( patrz w profilu ) z opowiadaniami , które być może przerodzą się w dzieło )
Ok.
Czwartek - spacerowo.
Bo napisaniu tamtej notki postanowiłam pójść na spacer. Była godzina przed 18 gdy wyszłam z domu. Wybrałam sobie wcześniej trasę, lecz co się okazało było to niecałe 5 km ( w jakieś 35 minut ). Cały czas pisałam z kolegą. Gdy wróciłam do mieszkania bez wahania rzuciłam się na łóżko w sypialni. Nie miałam siły by cokolwiek robić. Leżałam tam z 20 minut po czym wstałam i włączyłam kompa. Weszłam na Blood Wors, na gg i na moblo. Po chwili wyłączyłam komputer. Cały czas z Nim pisałam i się załamałam . On postanowił, że zrobi pewną dziś jutro ( czyli dziś ). Nie ogarniałam wtedy nic. Sama zaczęłam nawet o tym myśleć. Mama później wróciła a ja pod pretekstem wielkiego zmęczenia poszłam "spać" . Chociaż i tak z nim pisałam, i napełniałam oczy łzami przy muzyce.
Piątek.
Na 9.50 do sql ! :)) Nie było facetki od Wf ( i jednocześnie wychowawczyni ). Lecz i tak obudziłam się o 6.00 i nie zasnęłam. Zaczęłam wtedy odrabiać matematykę. O 7.30 wyszłam z pokoju. Unikałam mamy jak tylko mogłam. Sama nie wiem do końca czemu. Mój Kumpel napisał później. Jak miałam jeszcze lekcje. Pisałam z nim w sumie cały czas. Okazało się, że zmienił swoje plany i nic nie będzie robił. W sumie to dobrze. Zaniepokoiłam się tylko jedną rzeczą. Zmienił swoją decyzje ze względu na jakąś Natalkę. Nie chcę, ale jestem trochę zazdrosna. Wiem, że to mój kumpel ( najwspanialszy ) ale jednak .... . Rozmowa ( sms ) nie jest taka jak wcześniej ... Trochę jakby "dalsza" i z długimi przerwami. Trochę mnie ten fakt smuci.
Mam plany na jutro. Jeżeli nic i nikt mi nie przeszkodzi, do południa pojadę na działkę, wraz z babcią a jak wrócę udam się na spacer. Muszę przemyśleć kilka rzeczy ....
PS. Zapraszam na mojego drugiego bloga ( patrz w profilu ) z opowiadaniami , które być może przerodzą się w dzieło )
czwartek, 28 kwietnia 2011
Czwartek.
Kolejny dzień, a raczej znowu jego połowa do opisania.
Dołączę też kilka rzeczy z wczoraj, tak bd dla mnie lepiej .
Środa koło wieczora :
I znowu coś o nim ( no przepraszam, ale moje życie ostatnio wokół tego się kręci ). Pisaliśmy ze sobą, jak zawsze. Ja poszłam jeszcze na spacer, nudziłam się w domu ( że moje nogi po basenie to wytrzymały ! ). Cały czas wysyłałam wiadomości. A, że rodzice byli w pracy, nie przejmowali się zbytnio mną. Wyszłam koło 17. Przespacerowałam się. Wstąpiłam do mamy i do cioci. W domu byłam koło 20. ( odwiedziłam także sklep ). Nie miałam na nic siły, więc rzuciłam się na łóżko w sypialni i odpływałam przy muzyce Amfy i Lales. Cały czas z Nim pisałam. Temat zboczył na papierosy, ale po chwili dostałam bardzo ciekawego sms' a który narobił mi wielkiej rozkminy." Będe musiał się dowiedzieć czy bd mógł palić [...] jak nie to przykro, jednak nie chcę byc z Tobą xD i inną xD ". Nie daje mi to spokoju -.-' A już się nie pytałam o to. Nie wiem czemu. Ale tak wyszło.
Czwartek.
Rozkminy ciąg dalszy. No ale trzeba było się w sql trochę skupić. W-f na dworzu ; o ( pojebało? ) Biegi na 60m, skoki w dal, rzut piłeczką palantową ( oj to była masakra ). Na matematyce jeszcze przeżyłam. Ale była kartkówka ( moja ocena na koniec legnie w gruzach xd ). Później 'konkurs' plastyczny. To mi się akurat podobało.Ominął mnie angielski ( trochę szkoda ) i historia ( jak zajebiście ). Rozmowa o problemach z dyrektorem, podczas prezentacji dla 3 gim. i dla uczestników konkursu zajęła pół polskiego ^^ . Technikę jakoś przeżyłam. A na religii to luz. Kolejny dzień sama w domu to od razu wbiłam na kompa i włączyłam gadu. I wtedy myślałam, że jebnę płaczem. Moja najlepsza ( fałszywa ! ) przyjaciółka chciała zerwać tą 'więź'. Patryk coś jej napisał, i wydało się, co o niej sądzę. Byłam wściekła na siebie. Miałam ochotę znów sięgnąć po żyletkę. Nie chciałam jej stracić. Na szczęście wszystko w porę wyjaśniłam i nic sobie nie zrobiłam. Uff.... Chyba jest dobrze.
Sms w trakcie pisania notki.
Ludzie, nie wytrzymuje. On napisał. Znów zaczął temat przy którym płaczę.Czemu? Jedyne moje prawdziwe wsparcie ma zniknąć? Czemu ! I znów oczy pełne łez. Nie wyrabiam. Nienawidzę tego życia. Myślałam, że jak z przyjaciółką się ułożyło to nie będzie aż tak źle... a jednak .... ; ((
Dołączę też kilka rzeczy z wczoraj, tak bd dla mnie lepiej .
Środa koło wieczora :
I znowu coś o nim ( no przepraszam, ale moje życie ostatnio wokół tego się kręci ). Pisaliśmy ze sobą, jak zawsze. Ja poszłam jeszcze na spacer, nudziłam się w domu ( że moje nogi po basenie to wytrzymały ! ). Cały czas wysyłałam wiadomości. A, że rodzice byli w pracy, nie przejmowali się zbytnio mną. Wyszłam koło 17. Przespacerowałam się. Wstąpiłam do mamy i do cioci. W domu byłam koło 20. ( odwiedziłam także sklep ). Nie miałam na nic siły, więc rzuciłam się na łóżko w sypialni i odpływałam przy muzyce Amfy i Lales. Cały czas z Nim pisałam. Temat zboczył na papierosy, ale po chwili dostałam bardzo ciekawego sms' a który narobił mi wielkiej rozkminy." Będe musiał się dowiedzieć czy bd mógł palić [...] jak nie to przykro, jednak nie chcę byc z Tobą xD i inną xD ". Nie daje mi to spokoju -.-' A już się nie pytałam o to. Nie wiem czemu. Ale tak wyszło.
Czwartek.
Rozkminy ciąg dalszy. No ale trzeba było się w sql trochę skupić. W-f na dworzu ; o ( pojebało? ) Biegi na 60m, skoki w dal, rzut piłeczką palantową ( oj to była masakra ). Na matematyce jeszcze przeżyłam. Ale była kartkówka ( moja ocena na koniec legnie w gruzach xd ). Później 'konkurs' plastyczny. To mi się akurat podobało.Ominął mnie angielski ( trochę szkoda ) i historia ( jak zajebiście ). Rozmowa o problemach z dyrektorem, podczas prezentacji dla 3 gim. i dla uczestników konkursu zajęła pół polskiego ^^ . Technikę jakoś przeżyłam. A na religii to luz. Kolejny dzień sama w domu to od razu wbiłam na kompa i włączyłam gadu. I wtedy myślałam, że jebnę płaczem. Moja najlepsza ( fałszywa ! ) przyjaciółka chciała zerwać tą 'więź'. Patryk coś jej napisał, i wydało się, co o niej sądzę. Byłam wściekła na siebie. Miałam ochotę znów sięgnąć po żyletkę. Nie chciałam jej stracić. Na szczęście wszystko w porę wyjaśniłam i nic sobie nie zrobiłam. Uff.... Chyba jest dobrze.
Sms w trakcie pisania notki.
Ludzie, nie wytrzymuje. On napisał. Znów zaczął temat przy którym płaczę.Czemu? Jedyne moje prawdziwe wsparcie ma zniknąć? Czemu ! I znów oczy pełne łez. Nie wyrabiam. Nienawidzę tego życia. Myślałam, że jak z przyjaciółką się ułożyło to nie będzie aż tak źle... a jednak .... ; ((
środa, 27 kwietnia 2011
pi
No i środa, a co się z tym wiążę -> powrót do sql na 3 dni . MASAKRA.
No ale Ok. W sumie, to nie było aż tak źle.
I nawet basen mi się podobał. ^^
Dzień wczorajszy:
Tsaa...spotkałam się z moją "prawdziwą" ( czyt. fałszywą ) przyjaciółką i koleżanką, Pauliną. Było nawet spoko. Niestety mój kumpel ( w którym mam ogromne wsparcie ) zaczął nieciekawy temat. I nie chodzi o kłótnie itp, bo tego nie było. Tylko o jego planach ; o Ale kilkadziesiąt minut intensywnego sms ' owania złagodziło sprawę i było Ok . :))
Pół dnia dzisiejszego.
Patryk oczywiście rano napisał :) Lekcje także były zakłócane wiadomościami, no ale trudno. To tylko, albo aż szkoła. Nieważne.Później jechałyśmy z klasą na basen. Bo taki mamy plan lekcji w środę. No to oczywiście, że sms'y wysyłało się beż żadnego narażania. I wszystko byłoby fajnie gdyby nie napisał mi jednej wiadomości. "Jutro może będę miał dziewczynę" . No spoko. Przecież to oczywiste, że On nie będzie cały czas singlem, tylko boję się, że jak On z kimś będzie, to Ja zostanę sama. Bez wsparcia. Bez takiego kumpla. On niby taki nie jest, ale wszystko jest możliwe.....
Opis:
Później On pytał się mnie jeszcze co o tum sądzę i wgl. Opisał mi ją itd... Co prawda, połowa opisu pasowała do mnie, ale bez przesady ... . On mieszka za miastem, w niewielkiej miejscowości. Wątpię, abym to akurat była Ja. No ale nieważne.... Ważne, że zaczynam się martwić... Już o wszystko. O to kim Ona jest, i o to co wtedy będzie.
Ach, życie bywa skomplikowane....
No ale Ok. W sumie, to nie było aż tak źle.
I nawet basen mi się podobał. ^^
Dzień wczorajszy:
Tsaa...spotkałam się z moją "prawdziwą" ( czyt. fałszywą ) przyjaciółką i koleżanką, Pauliną. Było nawet spoko. Niestety mój kumpel ( w którym mam ogromne wsparcie ) zaczął nieciekawy temat. I nie chodzi o kłótnie itp, bo tego nie było. Tylko o jego planach ; o Ale kilkadziesiąt minut intensywnego sms ' owania złagodziło sprawę i było Ok . :))
Pół dnia dzisiejszego.
Patryk oczywiście rano napisał :) Lekcje także były zakłócane wiadomościami, no ale trudno. To tylko, albo aż szkoła. Nieważne.Później jechałyśmy z klasą na basen. Bo taki mamy plan lekcji w środę. No to oczywiście, że sms'y wysyłało się beż żadnego narażania. I wszystko byłoby fajnie gdyby nie napisał mi jednej wiadomości. "Jutro może będę miał dziewczynę" . No spoko. Przecież to oczywiste, że On nie będzie cały czas singlem, tylko boję się, że jak On z kimś będzie, to Ja zostanę sama. Bez wsparcia. Bez takiego kumpla. On niby taki nie jest, ale wszystko jest możliwe.....
Opis:
Później On pytał się mnie jeszcze co o tum sądzę i wgl. Opisał mi ją itd... Co prawda, połowa opisu pasowała do mnie, ale bez przesady ... . On mieszka za miastem, w niewielkiej miejscowości. Wątpię, abym to akurat była Ja. No ale nieważne.... Ważne, że zaczynam się martwić... Już o wszystko. O to kim Ona jest, i o to co wtedy będzie.
Ach, życie bywa skomplikowane....
wtorek, 26 kwietnia 2011
Kolejny post związany z Nim
Kolejny post o Nim.
Ale tez nie tylko ; )
I postanowiłam zmienić trochę tego bloga. Będe tu opisywać, to co się wydarzyło itp.. itd..
Tak mi łatwiej :)
Spacer o.O
Nawet nie wiedziałam, że spacer w lany pon może być bezpieczny. Co prawda od jednych uciekłam, bo zaczęli się kłócić a drugi przekupiłam, ale ćsii. Bardzo mi pomógł ten spacer po całym mieście. I jebac, że nogi bolały. Przemyślałam wiele spraw. I szczerze pogadałam ( forma sms ) z moim kumplem. ( Patryk ). Zrozumiałam, że nie warto tak bardzo przejmowac się moją fałszywą przyjaciółką. Wolę skupić się na szczerym koledze.
W końcy Ona chyba z nikim nie jest szczera. No ale nie ważne. Ważne, że mam juz na to wyjebane.
Wieczór.
Oj tak. Zmęczona przed 20.00 wróciłam do domu ( do babci, tymczasowe miejsce zamieszkania ) i usiadłam przed kompa, żeby dogadać się z przyjaciółką ( KŁAMCA ! ) i koleżanką co z wesołym miasteczkem ^^ . Po chwili padłam na łóżko by obejrzec druga część Titanica♥ . Po pewnym czasie zaczął On pisać. <oczywiste> . Zaczęła się rozmowa, że Jack( z filmu ) dobrze postapił itd .. itd. Rozmowa zahaczyła też o tą moją fałszywą kłamczynię( jego byłą !! ) i o mój humor. Jak zawsze. Co prawda, jeszcze nigdy nie popłakałm się z powodu bardzo szcerego i hmm miłego? prawdziwego? wielkiego? smsa. "Ciężko mi:( Tobie też. Razem" To miało w sobie coś ... coś takiego, że łzy same mi poleciały.Nie rozumiałam tego. Ale w głebi duszy cieszyłam się, że ktoś taki jest. I że ktoś mnie rozumie.
PS. Wiem, że i tak pewnie nikt tego nie czyta, no ale trudno. To mi pomaga i z tego nie zrezygnuję.
Ale tez nie tylko ; )
I postanowiłam zmienić trochę tego bloga. Będe tu opisywać, to co się wydarzyło itp.. itd..
Tak mi łatwiej :)
Spacer o.O
Nawet nie wiedziałam, że spacer w lany pon może być bezpieczny. Co prawda od jednych uciekłam, bo zaczęli się kłócić a drugi przekupiłam, ale ćsii. Bardzo mi pomógł ten spacer po całym mieście. I jebac, że nogi bolały. Przemyślałam wiele spraw. I szczerze pogadałam ( forma sms ) z moim kumplem. ( Patryk ). Zrozumiałam, że nie warto tak bardzo przejmowac się moją fałszywą przyjaciółką. Wolę skupić się na szczerym koledze.
W końcy Ona chyba z nikim nie jest szczera. No ale nie ważne. Ważne, że mam juz na to wyjebane.
Wieczór.
Oj tak. Zmęczona przed 20.00 wróciłam do domu ( do babci, tymczasowe miejsce zamieszkania ) i usiadłam przed kompa, żeby dogadać się z przyjaciółką ( KŁAMCA ! ) i koleżanką co z wesołym miasteczkem ^^ . Po chwili padłam na łóżko by obejrzec druga część Titanica♥ . Po pewnym czasie zaczął On pisać. <oczywiste> . Zaczęła się rozmowa, że Jack( z filmu ) dobrze postapił itd .. itd. Rozmowa zahaczyła też o tą moją fałszywą kłamczynię( jego byłą !! ) i o mój humor. Jak zawsze. Co prawda, jeszcze nigdy nie popłakałm się z powodu bardzo szcerego i hmm miłego? prawdziwego? wielkiego? smsa. "Ciężko mi:( Tobie też. Razem" To miało w sobie coś ... coś takiego, że łzy same mi poleciały.Nie rozumiałam tego. Ale w głebi duszy cieszyłam się, że ktoś taki jest. I że ktoś mnie rozumie.
PS. Wiem, że i tak pewnie nikt tego nie czyta, no ale trudno. To mi pomaga i z tego nie zrezygnuję.
poniedziałek, 25 kwietnia 2011
Śmingus - Dyngus
Kolejny stracony dzień -.-
Cały przesiedziany w domu.
Eh .. .
Zero oblewania się wodą ( prócz kilka kropel od babci ; o ) . Zero czegokolwiek.
Cały dzień tylko esy z Nim . tsa.
Nie moja wina, że to jest wspaniałe .
Miłośc ?
Zapytał się mnie rano czym jest dla mnie miłość. Dał mi niezłą rozkminę. W sumie, mogłabym mu napisać, że miłość dla mnie to On, ale wtedy relacje między nami by się zjebały, a tego nie chciałam, oj nie. Po chwili wykminiłam kilka zdań o uczuciu dwóch osób <blablabla> . Trochę się zasmuciłam. Ale bardziej interesowało mnie, po co mu to było. Niestety się nie dowiedziałam. o.o
On jest wielki !
Wczorajszy wieczór, to ciekawych nie należał. Choćby pod tym względem iż jestem ostro wkurwiona na przyjaciółkę. Ale jednak istnieje sposób, że bd się śmiała w każdej sytuacji. Tym sposobem jest jego poczucie humoru, które także uwielbiam. Jeden sms i już płaczę .. ze śmiechu. Tylko On potrafi nazwać mnie "Mysią Pysią" tylko po to, by poprawić mi humor. On jest wielki. Takiego kolegi to ze świecą szukać! Szkoda tylko, że mieszka za miastem i sa małe możliwości spotkań.
Cały przesiedziany w domu.
Eh .. .
Zero oblewania się wodą ( prócz kilka kropel od babci ; o ) . Zero czegokolwiek.
Cały dzień tylko esy z Nim . tsa.
Nie moja wina, że to jest wspaniałe .
Miłośc ?
Zapytał się mnie rano czym jest dla mnie miłość. Dał mi niezłą rozkminę. W sumie, mogłabym mu napisać, że miłość dla mnie to On, ale wtedy relacje między nami by się zjebały, a tego nie chciałam, oj nie. Po chwili wykminiłam kilka zdań o uczuciu dwóch osób <blablabla> . Trochę się zasmuciłam. Ale bardziej interesowało mnie, po co mu to było. Niestety się nie dowiedziałam. o.o
On jest wielki !
Wczorajszy wieczór, to ciekawych nie należał. Choćby pod tym względem iż jestem ostro wkurwiona na przyjaciółkę. Ale jednak istnieje sposób, że bd się śmiała w każdej sytuacji. Tym sposobem jest jego poczucie humoru, które także uwielbiam. Jeden sms i już płaczę .. ze śmiechu. Tylko On potrafi nazwać mnie "Mysią Pysią" tylko po to, by poprawić mi humor. On jest wielki. Takiego kolegi to ze świecą szukać! Szkoda tylko, że mieszka za miastem i sa małe możliwości spotkań.
niedziela, 24 kwietnia 2011
Jego głos ....
Byłam cała roztrzęsiona. Nie potrafiłam normalnie funkcjonować. Mimo to, iż On mnie pocieszył, łzy z oczu same leciały a ręce drżały. Oddech niespokojny. Ból głowy. Ale dzielnie odpisywałam mu na sms'y. Nie okazując tego wszytskiego. Jeden jedyny raz. Lecz po chwili zadzwonił. Sama się dziwię, że jego głos tak mnie uspokaja. Po chwili szczerze się uśmiechałam. Łez nie było. A ręce i oddech stały się spokojne. Tylko On tak na mnie działa. Jest wspaniały. :* W tym momencie nawet lepszy od przyjaciółki.. Co prawda, kiedyś byłam w nim zakochana na zabój, ale się z tym pogodziłam. Nadal COŚ do niego czuję , ale to mój kumpel. Najwspanialszy na tej ziemi. Nie chcę nikogo innego.
Tylko szkoda, że przez niego tyle płakałam, cięłam się itd... Ale mimo to.. Uwielbiam Go. :*
Tylko szkoda, że przez niego tyle płakałam, cięłam się itd... Ale mimo to.. Uwielbiam Go. :*
sobota, 23 kwietnia 2011
Oj było..
No i co . ?
No i zaciesz był ;D
I to niezły ; )
Dzięki Niemu :*
Tsaa ... własne osiedle + miłe towarzystwo + rozmowy o cięciach i problemach + zajebiste poczucie humoru = pier*ole już się nie boję :)
Tylko czekam do następnego razu. hahah.
Ale same wyjście to nie wszystko . ( Nie, nie miałam przypału ^^ )
Sms ' y dnia następnego ;D
hahah.
- byłaś chora, widziałęm, obserwowałem. Nie wolno Ci teraz nigdzie wychodzić. hahah. ;D
I Pan Taksówkarz też wybitnie inteligentny.
No żeny mnie o picie alkoholu posądzić. pff.
Albo o palenie. pff. xDD
No ale było zajebiście. ^^
Aż chce się wiecej ; )))
I tylko On wywołuje u mnie prawdziwy uśmiech ;*
A tak poza tym :
- głupie słońce. chce zime. musze przecież zakrywac ręce pod bluzą, ale jest taki upał :(
- jeb.ane komary. -.- -.-
- święta. -.- -.- -.-
No i zaciesz był ;D
I to niezły ; )
Dzięki Niemu :*
Tsaa ... własne osiedle + miłe towarzystwo + rozmowy o cięciach i problemach + zajebiste poczucie humoru = pier*ole już się nie boję :)
Tylko czekam do następnego razu. hahah.
Ale same wyjście to nie wszystko . ( Nie, nie miałam przypału ^^ )
Sms ' y dnia następnego ;D
hahah.
- byłaś chora, widziałęm, obserwowałem. Nie wolno Ci teraz nigdzie wychodzić. hahah. ;D
I Pan Taksówkarz też wybitnie inteligentny.
No żeny mnie o picie alkoholu posądzić. pff.
Albo o palenie. pff. xDD
No ale było zajebiście. ^^
Aż chce się wiecej ; )))
I tylko On wywołuje u mnie prawdziwy uśmiech ;*
A tak poza tym :
- głupie słońce. chce zime. musze przecież zakrywac ręce pod bluzą, ale jest taki upał :(
- jeb.ane komary. -.- -.-
- święta. -.- -.- -.-
czwartek, 21 kwietnia 2011
Spokój ?
Od dnia wczorajszego, od godziny 20 nie mogę sie uspokoić.
Dziś od godziny 12 mój stan się pogorszył.
Roztrzęsione ręce, miliony myśli, zero skupienia, szybkie chodzenie po mieszkaniu.
Można oszaleć.
+ rozjebanie słuchawek ( ups )
Nawet rap i reggae nie pomaga.
Techno też nie.
NIC.
I ja mam tak czekać do 17.
Kuuu*waaaa.
Co prawda z jednej strony się cieszę na to wszytsko,
ale tak cholernie się czegoś ( nw czego ) boję.... .
Szczególnie iż nie wszyscy bd trzeźwi ; o
No ale ok.
Muszę się ogarnąć, ale nic nie pomaga.
Przydałaby się kłótnia z kimś,
ale nie ma z kim.
Jak zawsze. ; o
Wiem, że jak wróce wieczorem, bd miała mega zaciesz ( 99% na tak ).
Mogę mieć także przypał ( 50% szans)
Ale i tak sie denerwuje, boje itd...
Ehh.... cięzko. xD
Jak ktoś zna dobry sposób na uspokojenie ( nie żadne tabletki itd bo to także nie pomaga ) to prosze pisać.
Chętnie spróbuje .
Dziś od godziny 12 mój stan się pogorszył.
Roztrzęsione ręce, miliony myśli, zero skupienia, szybkie chodzenie po mieszkaniu.
Można oszaleć.
+ rozjebanie słuchawek ( ups )
Nawet rap i reggae nie pomaga.
Techno też nie.
NIC.
I ja mam tak czekać do 17.
Co prawda z jednej strony się cieszę na to wszytsko,
ale tak cholernie się czegoś ( nw czego ) boję.... .
Szczególnie iż nie wszyscy bd trzeźwi ; o
No ale ok.
Muszę się ogarnąć, ale nic nie pomaga.
Przydałaby się kłótnia z kimś,
ale nie ma z kim.
Jak zawsze. ; o
Wiem, że jak wróce wieczorem, bd miała mega zaciesz ( 99% na tak ).
Mogę mieć także przypał ( 50% szans)
Ale i tak sie denerwuje, boje itd...
Ehh.... cięzko. xD
Jak ktoś zna dobry sposób na uspokojenie ( nie żadne tabletki itd bo to także nie pomaga ) to prosze pisać.
Chętnie spróbuje .
sobota, 16 kwietnia 2011
. . .
No nie wyrobie zaraz -.-
I jak tu byc spokojnym człowiekiem . ?
No pytam się -.-
Najpierw znajoma : Musisz żyć. To jest cenne życie. Marnujesz się .... bla bla bla . Pierd*lenie.
Potem następna , że ona zachowuje sie normalnie i nigdy sie nie odwróciła ode mnie . !
Ku*wa .. może zakupisz sobie okulary. Szm*ta.
Tsa. Najlepeiej najpierw obiecywać a potem iśc sb w piz*u . Super.
No ale cóż.
Wyje*ane i do przodu.
Nie będe sie jakimiś kur*ami przejmować.
Ale w poniedziałek dostanie zje* w sql ^^ .
I jak tu byc spokojnym człowiekiem . ?
No pytam się -.-
Najpierw znajoma : Musisz żyć. To jest cenne życie. Marnujesz się .... bla bla bla . Pierd*lenie.
Potem następna , że ona zachowuje sie normalnie i nigdy sie nie odwróciła ode mnie . !
Ku*wa .. może zakupisz sobie okulary. Szm*ta.
Tsa. Najlepeiej najpierw obiecywać a potem iśc sb w piz*u . Super.
No ale cóż.
Wyje*ane i do przodu.
Nie będe sie jakimiś kur*ami przejmować.
Ale w poniedziałek dostanie zje* w sql ^^ .
piątek, 15 kwietnia 2011
Understand
Kolejny wieczór spędzony na pisaniu na gadu i na wysyłaniu sms'ów.
Nie ma to jak ciekawe zajęcie xD
No ale nie narzekam ; o
Z wielką chęcią, chciałabym się dowiedzieć, o co chodzi niektórym ludziom w tym co do mnie piszą. Bo nie zawsze idzie wszystko zrozumieć. I to mnie wku*wia.
No bo pisząc z kimś liczę na normalna rozmowę a nie .... -.-
Przydałby się jakiś słownik to każdej osoby . ; o
Już wolę się kłócić z niektórymi jaka czekolada jest lepsza niż rozkminiać 'tajemnicze' wiadomości.
Szczególnie gdy ktoś wymaga ode mnie czegoś, do czego człowiek zdolny nie jest >.<
No nic tylko zabić .
Dlatego, czasem lepiej napisać 'zw' i wrócić za dwie godziny , z uśmiechem na twarzy , który wywołał status 'niedostępny' osób je*niętych . :)
A teraz idę dalej pisać, a później spać.
Bo zapowiada się cięzki weekend.
Narq.
Nie ma to jak ciekawe zajęcie xD
No ale nie narzekam ; o
Z wielką chęcią, chciałabym się dowiedzieć, o co chodzi niektórym ludziom w tym co do mnie piszą. Bo nie zawsze idzie wszystko zrozumieć. I to mnie wku*wia.
No bo pisząc z kimś liczę na normalna rozmowę a nie .... -.-
Przydałby się jakiś słownik to każdej osoby . ; o
Już wolę się kłócić z niektórymi jaka czekolada jest lepsza niż rozkminiać 'tajemnicze' wiadomości.
Szczególnie gdy ktoś wymaga ode mnie czegoś, do czego człowiek zdolny nie jest >.<
No nic tylko zabić .
Dlatego, czasem lepiej napisać 'zw' i wrócić za dwie godziny , z uśmiechem na twarzy , który wywołał status 'niedostępny' osób je*niętych . :)
A teraz idę dalej pisać, a później spać.
Bo zapowiada się cięzki weekend.
Narq.
Na początek.
Siema .
Założyłam tego bloga aby opisywać swoje życie.
Będe to robić kiedy tylko będe mogła.
Ale w tej notce będzie mało o mnie ; p
Założyłam tego bloga aby opisywać swoje życie.
Będe to robić kiedy tylko będe mogła.
Ale w tej notce będzie mało o mnie ; p
Subskrybuj:
Posty (Atom)